Na informacje o tym zawodzie natknęłam się niedawno, przeglądając jeden ze znanych serwisów informacyjnych. Zaciekawiona, postanowiłam zgłębić jego tajniki. Gdzie doprowadziła mnie moja dociekliwość? Ano, aż do odległego, amerykańskiego stanu Nowy Jork. To właśnie tam młoda amerykanka – Jackie Samuel, wpadła na pomysł założenia firmy „Zakątek”. Już sama nazwa kojarzy nam się ciepło, bezpiecznie i przytulnie. Jackie Samuel jest zawodowym przytulaczem. Nie szukajcie w tym kontrowersji, nie ma to nic wspólnego ze sferą seksualną.
Czy „przytulacz” to zawód z przyszłością?
Obiektywnie patrząc na dzisiejsze tempo życia społeczeństwa, to z pewnością jest on bardzo przydatny. Przytulenie jest potrzebą zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Udowodnione jest, że regularne przytulanie działa zbawiennie na nasz organizm. Obniża stres, a dzięki temu możliwość chorób serca i wspomaga leczenie depresji, pobudza do działania układ odpornościowy, a więc zapobiega infekcjom. Tyle dobrego w jednym małym geście, ponieważ wystarczy dziesięć minut przytulenia, aby obniżyć ciśnienie krwi w naszym organizmie.
Nic w tym dziwnego, że w końcu znalazła się osoba, która postanowiła wykorzystać te pozytywy w praktyce i całkiem nieźle na tym zarobić.
„Zrób sobie przerwę, przytul się”
Takie hasło reklamuje usługi oferowane przez firmę Jackie. Klient ma do wyboru przytulenie przez 45 minut, godzinę oraz 1,5 godziny, w dowolnej pozycji (choć najczęściej wybierana jest ta leżąca, w trakcie snu). Do przytulenia może dojść w domu klienta lub siedzibie firmy, którą właścicielka wyposażyła w sporych rozmiarów łóżko. Do firmy zgłaszają się ludzie w różnym wieku i różnej płci. Osoby starsze z reguły potrzebują bliskości i towarzystwa. Tym trochę młodszym nie do końca układa się w związkach lub są zwyczajnie ciekawi na czym polega tak oryginalna profesja.
Cała procedura przytulania opisana jest szczegółowo w specjalnym regulaminie, który zakazuje jakichkolwiek seksualnych działań wobec zawodowych przytulaczy, a raczej „przytulaczek” (nie dotyczy to reakcji organizmu, które pozostają poza naszą kontrolą).
Na granicy prostytucji?
Wyjątkowy sposób na zarobienie pieniędzy i jednocześnie pomoc tym, którzy tej pomocy potrzebują? Czy może raczej „spieniężenie miłości” i emocjonalna prostytucja? nie wszyscy są nastawieni do tego przedsięwzięcia tak pozytywnie jak osoby korzystające z „przytulania” Jackie Samuel. Sama pomysłodawczyni o mało nie została wyrzucona z uczelni na której studiowała. Jej wierni zwolennicy nie widzą nic złego w korzystaniu z jej pomocy, porównują „przytulacza” do instruktora jogi i deklarują chęć dalszej współpracy, nawet jeżeli w przyszłości będą w związkach.
Kiedy przytula nas bliska osoba z czułością otaczając ramionami wytwarza wokół nas serdeczną atmosferę, wywołując u nas radość, ukojenie, wdzięczność, zadowolenie. Pojawia się poczucie bycia akceptowanym, kochanym i ważnym. Sprawia to, że stajemy się spokojniejsi, czujemy również wsparcie bliskiej osoby. W trudnych sytuacjach przytulenie ułatwia nam osiągnięcie dystansu, łatwiej zauważamy możliwości rozwiązań problemów. Wzrasta nam poczucie własnej wartości.
Czy przytulenie przez obcą osobę, nie powiązaną emocjonalnie z osoba przytulaną może wywoływać takie same odczucia? Najwyraźniej jest to skuteczny substytut dla osób nie mogących liczyć na przytulenie przez bliską osobę. Jackie Samuel otacza swoim wsparciem tygodniowo okołu trzydziestu mężczyzn (z czego większość stanowią emeryci i weterani wojenni), co daje jej zarobek rzędu 260 USD dziennie.