Ciężki wybór pomiędzy karierą zawodową, a powiększeniem rodziny, coraz częściej staje się dylematem kobiet. W obawie przed stratą dotychczasowej pozycji w pracy kobiety zwlekają z decyzją o dziecku i przejściu na urlop macierzyński, a później wychowawczy. Czy ich obawy są uzasadnione, czy po prostu nie zdają sobie sprawy z praw im przysługujących?
Strach ma wielkie oczy
Najczęściej w głowach kobiet rysuje się czarny scenariusz, że po powrocie do pracy ich biurko będzie zajmować już zupełnie obca osoba, a szef wręczy im wypowiedzenie. W odrobinę lepszym przypadku wracają do swojego miejsca pracy, ale nie potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji. Okazuje się, że ich dotychczasowe kompetencje pozostały gdzieś w początkowej fazie urlopu, a one same nie dają sobie rady z do tej pory wykonywanymi zadaniami. Nic bardziej mylnego, ponieważ polskie prawo otacza szczególną opieką młode, pracujące matki. Jednak przed podjęciem decyzji o powrocie do pracy, należy dokładnie się z tymi prawami zapoznać oraz rozważyć wszystkie plusy i minusy z takiego powrotu wynikające, mając na uwadze zarówno swoje dobro, jak i dobro dziecka.
Trzy drogi wyjścia z urlopu macierzyńskiego
Pierwszą możliwością po zakończeniu urlopu macierzyńskiego jest przejście na urlop wychowawczy. Od października tego roku zmieniły się zasady dotyczące tego urlopu. Przysługuje on rodzicom, którzy wcześniej byli zatrudnieni przez przynajmniej sześć miesięcy. Urlop trwa 36 miesięcy, nowelizacja wydłużyła okres jego wykorzystania do czasu, kiedy dziecko skończy 5 lat. Urlop ten można podzielić na trzy części i jest oczywiście bezpłatny, jednak wszystkie składki w całości pokrywa budżet państwa.
Druga możliwość to praca w niepełnym wymiarze godzin, pod warunkiem,. że nie będzie on mniejszy, niż połowa pełnego etatu. Kobiety, którym należy się urlop wychowawczy, mogą złożyć odpowiedni wniosek o obniżenie wymiaru godzin pracy.
Ostatnie wyjście to powrót do pracy na pełny etat. Kobieta wraca na swoje poprzednie stanowisko, lub otrzymuje równorzędne z identyczną płacą, jak przed urlopem.
Co należy się młodej mamie?
Wracając do pracy należą ci się te same warunki pracy, co przed urlopem. Nie możesz zostać zdegradowana, nie mogą zmienić się zapisy w twojej umowie.
Pracodawca nie ma prawa cię zwolnić, gdy przebywasz na urlopie wychowawczym, macierzyńskim lub wypoczynkowym ( chyba, że w tym czasie ogłosi upadłość, przeprowadzi zwolnienia grupowe lub zajdzie podejrzenie złamania prawa, które będzie podstawą do zwolnienia dyscyplinarnego).
Masz prawo do skorzystania z urlopu wypoczynkowego. Nie ma znaczenia, czy podanie o ten urlop złożysz zaraz po powrocie z macierzyńskiego, twój szef musi je uwzględnić. Urlop wychowawczy możesz podzielić na trzy części, ale miesiąc przed skorzystaniem z niego, musisz o swoim zamiarze poinformować pracodawcę.
Wszystkie te zasady dotyczą pracowników zatrudnionych w oparciu o umowę o pracę. W przypadku kobiet zatrudnionych na umowę zlecenie, bądź umowę o dzieło, prawo niestety nie przewiduje takiej ochrony.
Państwo też szuka rozwiązań
Od 2014 roku ruszy nowy system wsparcia dla kobiet, zamierzających wrócić do czynnego życia zawodowego po urlopie macierzyńskim. Ma im to pomóc odnaleźć się na rynku pracy, gdzie ofert dla pracujących mam jest jak na lekarstwo. Pomoc ta ma między innymi przybrać formę grantu. Jest to wsparcie finansowe dla przedsiębiorstw, które zdecydują się na zatrudnienie bezrobotnego rodzica w formie telepracy. Warunkiem jest wychowywanie przez takiego rodzica, przynajmniej jednego dziecka do sześciu lat. W zamian za grant, pracodawca musi zapewnić zatrudnienie przez 12 miesięcy w pełnym wymiarze czasu, lub przez 18 miesięcy na pół etatu.
Warto w zaciszu domowym przedyskutować kwestię powrotu do pracy osoby sprawującej opiekę nad małym dzieckiem. Pamiętając, że życie zawodowe to nie tylko stały zastrzyk gotówki w formie comiesięcznej wypłaty. Praca to doświadczenie, kontakt z ludźmi i sposób na zaspokojenie własnych ambicji.