Zjawisko przechodzenia z etatowej pracy (pracy na umowę o pracę) na samozatrudnienie związane jest z sytuacją, w której pracodawca zmusza pracownika do podjęcia działalności gospodarczej. Decydując się na taki ruch, pracodawca obniża w ten sposób swoje koszty, jednocześnie unikając ograniczeń i obowiązków nakładanych na pracodawców przez kodeks pracy. W wielu przypadkach inicjującą stroną jest pracodawca, czasem jednak to samozatrudnieni chcą czerpać ze swojego statusu różnego rodzaju korzyści: od wzrostu satysfakcji zawodowej i możliwości wykonywania zleceń dla wielu zleceniodawców, poprzez elastyczny czas pracy oraz brak obowiązku świadczenia pracy w miejscu siedziby „byłego” pracodawcy.
Jak podaje Puls Biznesu, końcówka ubiegłego roku była swego rodzaju zamknięciem pewnego rozdziału w karierze blisko 79 tysięcy osób. Chodzi o właścicieli firm jednoosobowych. Wielu z nich musiało pogodzić się z zaprzestaniem prowadzenia własnego interesu. Powód? Zdaniem specjalistów, należy go upatrywać w panującym kryzysie.
Samozatrudnieni – tacy sami pracownicy, ale na innych warunkach?
Ryzyko straty i niewypłacalności jest cechą, która wiąże się z działaniem na własnych rachunek. Trzeba mieć tego świadomość, kiedy decydujemy się na nie z myślą o zwielokrotnieniu swoich zysków. To oczywiste wady i zalety samozatrudnienia. Jednak w kontekście rodzimego rynku pracy warto mieć świadomość tego, że kompletna lista zagrożeń dla osób, które samodzielnie prowadzą działalność gospodarczą, nie zawsze jest widoczna na pierwszy rzut oka.
Najbardziej narażeni są samozatrudnieni, którzy zdecydowali się na otworzenie swojego własnego rachunku w sposób wymuszony przez pracodawcę, jako alternatywę do umowy o pracę. Często okazuje się, że zatrudnienie kogoś na umowę o pracę zwyczajnie nie kalkuluje się z rachunkiem ekonomicznym danej firmy. Bo ZUS, bo urlop, bo świadczenia zdrowotne. Nie wspominając już nawet o prawach pracownika.
Warto mieć świadomość tego, że pozostawanie w stosunku pracy z zewnętrzną firmą, pod przykrywką świadczenia usług, służy przede wszystkim interesowi naszego (nie)pracodawcy. Dzieje się tak z prostej przyczyny – nie ponosi on za nas żadnej odpowiedzialności, wynikającej z prawa pracy.
Działanie na rynku jako samodzielny podmiot nie jest dobre dla każdego. Nie można powiedzieć, że samozatrudnienie w Polsce nie ma racji bytu. Co w takim razie trzeba zrobić? Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, komu bardziej będzie potrzebny nasz jednoosobowy biznes: nam, czy pracodawcy, który nie chce dać nam pracy?