Zawody, których jeszcze nie znacie: growth hacker

wykres

IT oraz marketing – dwie branże na rynku pracy cieszące się sporym powodzeniem. Specjaliści z tych dziedzin z pewnością jeszcze długo, nie będą musieli martwić się o brak pracy. Co mają ze sobą wspólnego te dwie dyscypliny – ich połączenie odnajdziemy w do niedawna, nieznanym nikomu growth hacking.

To nic nielegalnego

Pojęcie „haker” definiuje się na dwa sposoby.  W mediach masowych funkcjonuje jako określenie zdecydowanie negatywne. Odnoszone jest do osób łamiących zabezpieczenia systemów komputerowych. Nic bardziej mylnego, w języku komputerowców hakerzy – to ludzie o dużych umiejętnościach informatycznych, zdecydowanie sprzeciwiający się przestępczości w cyberprzestrzeni. Nazwa tego zawodu nie jest przypadkowa i w stu procentach odnosi się do zadań, jakie się z nim wiążą.

Growth hacker – specjalista od szybkiego wzrostu

Jeżeli połączymy kompetencje miękkie i kreatywność marketingowca, z umiejętnościami osoby biegłej w IT, otrzymamy idealnego specjalistę od tzw. „szybkiego wzrostu”, czyli growth hackera. Jego celem jest maksymalizacja sprzedaży produktów lub usług, poprzez dotarcie do jak największej liczby klientów oraz utrzymanie jego  dotychczasowych użytkowników.

Działania te są podejmowane bez użycia reklamy. Skupiają się natomiast na wnikliwej analizie potrzeb i nawyków klienta. Dane służą do stworzenia produktu, który będzie jak najbliższy odbiorcy. Jest tylko jeden warunek: wszystkie działania, inicjatywy, strategie podejmowane przez growth hackerów, muszą dawać nadzieję na wzrost, najlepiej jak najszybszy.

Czasem do osiągnięcia sukcesu, wykorzystywane są nawet pewne niedociągnięcia w systemach komputerowych. Przykładowo, do takich działań należy, bardzo popularne w ostatnim czasie, celowe podbijanie oglądalności na YT . Ma to na celu osiągnięcie większej ilości wyświetleń, a co za tym idzie, efektywniejszej promocji prezentowanego materiału.

Sean Ellis, ojciec growth hackingu

Po raz pierwszy tego terminu użył Sean Ellis w 2010 roku. To człowiek do którego zgłaszali się przedstawiciele przedsiębiorstw, które chciały zwiększyć bazę swoich użytkowników. Dzięki niezawodnym pomysłom osiągał znakomite rezultaty, stając się niezastąpiony w tej branży. Później, poszukując swoich następców stworzył określenie – growth hacker, dla nazwania stanowiska, które mieliby objąć potencjalni kandydaci.

Techniki i rozwiązania stosowane przez growth hackerów przyniosły sukces takim przedsięwzięciom jak Facebook i Twitter. Dziś biją one rekordy popularności i łączą ludzi z całego świata. Wzrost liczby kliknięć, rejestracje kont, konwersje zakupowe – growth hackingu można użyć  do optymalizacji  praktycznie każdych działań w internecie. 

Branża przyszłości?

Strategia ta przez specjalistów określana jest jako odkrywcza i przyszłościowa. Czy, aby na pewno? Przecież nie ma nic nadzwyczajnego w badaniu potrzeb klientów i dostosowaniu usług do ich potrzeb. Jednak powodzenie growth hackingu, kryje się  w bardziej rygorystycznym podejściu i precyzyjności stosowanych technik. Odmienne jest także, podejście do produktu, który znajduje się w stanie ciągłego rozwoju.

Z kim, więc najczęściej kojarzy się growth hacker? Z maniakiem obsesyjnie dążącym do celu, a jak wiadomo upór, jest podstawą w osiąganiu sukcesów.

 

 

 

 

4 myśli w “Zawody, których jeszcze nie znacie: growth hacker

  1. Ciekawy post, warto zajrzeć do Wikipedii: „Growth Hackers are simply good at using techniques such as search engine optimization, web site analytics, content marketing and A/B testing which are already mainstream.

    Warto też zajrzeć na: http://www.aginnt.com/growth-hacker
    i dojrzeć: „A growth hacker (GH) lives within the product team and has a technical vocabulary to implement what he or she wants. A Growth hacker looks beyond adwords or SEO for distribution

    Widać w powyższym, że GH powinien umieć komunikować się z marketerami i z ludźmi IT. Czyli od takiej osoby wymaga się zdolności logicznego myślenia – charakterystycznego dla świata IT.

    Może dlatego warto uściślić powyższe zdanie z wpisu: „Jeżeli połączymy kompetencje miękkie i kreatywność marketingowca, z umiejętnościami osoby biegłej w IT, otrzymamy idealnego specjalistę od tzw. „szybkiego wzrostu”.

    Osoba biegła w IT – wypadałoby to dookreślić, statystycznie większość ludzi w Polsce kojarzy taką osobę ze składaniem komputerów, serwisem czy też zmianą ustawień w Windows:-)

    Takie stereotypowe podejście do postrzegania IT, ciągle dominuje w sektorze MSP – jak wynika z moich obserwacji. A IT po prostu zapewnia prawidłowe funkcjonowanie firmy (systemy IT = krwioobieg firmy) i dba o ochronę informacji firmowych. Certyfikacje hakerskie:
    https://issa.org.pl/it/certyfikacje/

    Idąc dalej – umiejętność obsługi Google AdWords – nie czyni z takiej osoby „growth hackera”, umiejętność konfiguracji GA (Google Analytics) czy podpięcia GWT (Google Webmaster Tools) do strony www – nie czyni z takiej osoby informatyka.

    Z kolei kreatywność – to cecha posiadana przez małą liczbę ludzi i wcale nie ma związku z wykonywanym zawodem (np. Marketing, kreatywna księgowość). Kreatywność w świecie Internetu przejawia się m.in. publikacją unikalnych treści (unique content), które zapewniają wyższe pozycje w wyszukiwarkach, co daje większy ruch na stronie www, w dalszej kolejności większą sprzedaż.

    Z kolei maniak obsesyjnie dążący do celu – to zwykle szef sprzedaży:-) – dąży do celu (większa sprzedaż) ponieważ od tego zależy jego uposażenie, podobnie jak inni ludzie, którzy lubią swoją pracę.

    Co do zdania „Działania te są podejmowane bez użycia reklamy. Skupiają się natomiast na wnikliwej analizie potrzeb i nawyków klienta.”
    Warto zaznaczyć – że to tylko część pracy GT, chociaż taką analizę zapewne przeprowadzają na co dzień ludzie od marketingu?

    A może „Growth hacker” – to bardziej nowe pojęcie marketingowe na określenie ludzi którzy mają nowe pomysły, są kreatywni i potrafią te pomysły zrealizować?

    W wielu firmach pracują tacy ludzie – lecz nie zawsze mają akceptację przełożonych dla swoich propozycji, może tutaj warto szukać przyczyn nie dość dobrych sukcesów firm?

    • Bardzo dziękujemy za cenne uwagi, planujemy w najbliższym czasie opublikować artykuł dotyczący specjalistów z branży IT, więc z pewnością skorzystamy z Pańskich uwag.
      Pozdrawiam,
      Redakcja Jobs.pl

  2. Trochę mi to przypomina marzenia ściętej głowy. Jak sprzedać tonę produktu, nie mając grosza przy duszy na reklamę. Bez budżetu i kasy podejmujemy działania, które przełożą się na niesamowitą konwersję sprzedażową. Dla mnie to kolejne śmieszne pojęcia dla określenia tego co już jest, aby tylko podlizać się klientom. Virale, kontent marketingi, personalizacja, silniki rekomendacji, analityka- to się składa na growth hacking. Nie piszmy więc o jakimś nowym zawodzie, tylko co najwyżej podejściu – czyli wcisnąć jak najwięcej za jak najmniej, ech, w zasadzie znamy to od dawien dawna. Cóż, czekam tylko aż Amerykanie wymyślą kolejną durnowata definicję z mchu i paproci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *