Prześledziliśmy ostatnio, jak ciężka do przejścia może być droga w firmie, zarządzanej przez nieodpowiedniego szefa. Spójrzmy teraz na sytuację pracodawcy zatrudniającego nieodpowiedzialnego pracownika. Prędzej, czy później za pracownikiem żyjącym w myśl zasady „pracuj tak, żeby się nie przepracować” zamkną się drzwi firmy, bez możliwości powrotu.
Pracownik kontrproduktywny
Jeżeli zapał do pracy prezentowany na rozmowie kwalifikacyjnej szybko gaśnie, a umiejętności nieco odbiegają od tych przedstawionych w CV, mamy do czynienia z pracownikiem kontrproduktywnym. To z pewnością koszmar pracodawcy. Co gorsze, polscy pracownicy, uchodzą za jednych z najmniej wydajnych w Europie. Częste spóźnienia, chorobowe brak chęci do pracy – to wszystko oznacza dla firmy ogromne straty, nawet do kilkudziesięciu tysięcy rocznie. Dodatkowo, taka postawa możne wzbudzić niezadowolenie innych podwładnych. Jeżeli jedna osoba nie pracuje, to ktoś inny musi pracować za dwoje, żeby nadrobić straty. Prowadzi to do niezdrowej atmosfery, a nawet buntów wśród załogi.
Typy przewinień
Pracownik kontrproduktywny kombinuje na wszystkie możliwe sposoby:
- spóźnia się do pracy lub wychodzi z niej przed czasem;
- przedłuża jedzenie kanapki w nieskończoność, co wydłuża mu przerwę przynajmniej o 15 minut;
- szuka okazji, żeby potajemnie sobie usiąść i odpocząć, chociaż dopiero rozpoczął swoją dniówkę;
- ostentacyjnie biega po firmie udając zapracowanego, a w rzeczywistości nie robi nic;
- jest nieelastyczny, nie przestrzega regulaminu pracy;
Przedstawione powyżej sytuacje nie należą do tych najbardziej szkodliwych. Być może wystarczyłaby rozmowa i przypomnienie pracownikowi, po co tak naprawdę przychodzi do pracy i co leży w zakresie jego obowiązków. Próba dialogu z taką osobą powinna poprzedzić ostateczną decyzję, jaką jest zwolnienie. Niestety zdarzają się dużo cięższe przypadki.
W grę wchodzą tutaj sytuacje, kiedy podwładny świadomie działa na szkodę firmy. Około 24 % ankietowanych Polaków przyznaje się do kradzieży. Z biur wynosi się przeróżne rzeczy, od artykułów biurowych, przez cukier do kawy, po pieniądze w skrajnych przypadkach. Równie szkodliwym działaniem jest niszczenie własności firmy. Wiele osób podchodzi do sprawy tak, że skoro coś nie jest moje, to mogę to zniszczyć. Trzecim poważnym problemem dla szefa to pracownik – nałogowiec. Alkoholik, który nie stroni od kieliszka nawet w pracy lub palacz, robiący sobie przerwę na papierosa co pięć minut, to kiepska inwestycja.
Jak temu przeciwdziałać?
Niektóre cechy pracownika jak z koszmaru, da się wyłapać już w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej. Liczne wulgaryzmy, niestosowny strój, złośliwe wypowiedzi na temat byłych współpracowników, czy szefa. W taki sposób kandydat nieświadomie wysyła nam sygnały, że współpraca z nim będzie problemowa.
Warto włączyć w proces rekrutacji kilka przydatnych narzędzi. Należą do nich testy kompetencji i testy psychologiczne, które zwiększą nasze szanse na dokonanie trafnego wyboru.
Dobrym sposobem na sprawdzenie wiarygodności przyszłego pracownika, jest udanie się po referencje do jego wcześniejszego zakładu pracy. Jeżeli na pierwszy rzut oka nie zauważymy nic podejrzanego, a leniwy pracownik cieszy się, że jego czar zadziałał. Nic bardziej mylnego. Wszystkie wady wyjdą na jaw, prawdopodobnie już w pierwszych tygodniach pracy.
Ostatnia ważna uwaga: zanim pracodawca zdecyduje się na zwolnienie (jego zdaniem) złego pracownika, powinien zastanowić się nad przyczyną negatywnego zachowania. Nie w każdym przypadku będzie to niechęć do pracy i lenistwo. Czasem podwładny w ten sposób robi na złość szefowi, bo przecież „jaka praca, taka płaca” lub po prostu czuje się niedoceniony.